Przeskocz nawigację

Category Archives: Lata 70.


Lata 60. nieznane miejsce. Pierwszy hard rockowy riff; piosenka, która stworzyła heavy metal – takie opinie o „You Really Got Me” można spotkać bardzo często. The Kinks nagrali ją w 1964 r. w atmosferze bardzo silnych nacisków ze strony wydawcy, by wreszcie dostarczyli jakiegoś hitu, bo pierwsze dwa single zespołu były kompletną klapą. Napisane przez Raya Daviesa „You Really Got Me” okazało się strzałem w dziesiątkę i The Kinks zdobyli sławę, a wydawca pieniądze. Często można spotkać legendę, że solówkę w tym utworze zagrał nieznany jeszcze szerzej muzyk sesyjny Jimmy Page. To jednak tylko legenda. Prawdziwym autorem solówki jest młodszy brat Raya, Dave. Co ciekawe The Kinks nie są jedynym zespołem, który zasłynął dzięki „You Really Got Me”. 14 lat później inny mało jeszcze znany zespół dwóch braci zdobył wielką popularność dzięki tej piosence. Mowa o Van Halen, którzy umieścili cover utworu na swojej debiutanckiej płycie. Ich ostrzejsza wersja przebojem zdobyła amerykańskie radiostacje.


1970 r., Paryż. Niewątpliwie jeden z najważniejszych utworów w dziejach metalu i rocka. W 2006 r. VH1 uznało go za numer 1 w historii metalu. W roku 2000, czyli w 30 lat po nagraniu, został nagrodzony Grammy w kategorii Best Metal Performance. „Iron Man” to kolejny z wielkich klasyków, które świat poznał w 1970 r., gdy mało jeszcze znany Black Sabbath wydał dwie przełomowe płyty: „Black Sabbath” i „Paranoid”. „Iron Man” pochodzi z tej drugiej, podobnie jak prezentowane już „War Pigs„.


1986 r., nieznane miejsce. „Ain’t Talkin’ ’bout Love” to jeden z kilku wielkich przebojów, które ukazały się w 1978 r. na debiutanckiej płycie Van Halen „Van Halen”. Album ten wstrząsnął sceną rockową, a ogromny wpływ na to miały wyczyny gitarzysty Eddiego Van Halena, który błyskawicznie zapewnił sobie status jednego z największych wirtuozów gitary. Z tego albumu pochodzi też prezentowana już w „Złotych czasach rocka” solówka „Eruption„.


1978 r., Dallas (USA). Sex Pistols to wielka legenda punk rocka i jeden z najbardziej wpływowych zespołów sceny rockowej. Aż trudno uwierzyć, że działał ledwie trzy lata (wznawianie działalności w 1996 r. i w XXI w. się nie liczy, bo było już odcinaniem kuponów od legendy). „Anarchy in the UK” to pierwszy singiel Sex Pistols. Ukazał się w w 1976 r. Rok później utwór trafił na jedyny studyjny album zespołu „Never Mind the Bollocks, Here’s the Sex Pistols”. „Anarchy in the UK” stało się hymnem rodzącej się wówczas subkultury punkowej. Powyższe nagranie jest bardzo ciche, ale po odpowiednim pogłośnieniu dobrze słychać.


lata 70., nieznane miejsce. Bez wątpienia jeden z największych przebojów w dziejach muzyki i to nie tylko rockowej. VH1 w 2000 r. uznał „Stairway to Heaven” za numer trzy rocka po „Satisfaction” Rolling Stones i „Respect” Arethy Franklin. Utwór Led Zeppelin jest też najczęściej zamawianą piosenką w amerykańskich stacjach radiowych. Kompozycja pochodzi z wydanej w 1971 r. płyty Led Zeppelin IV. Nigdy nie ukazała się na singlu, co w tamtych czasach było niesamowitym ewenementem, gdyż to single napędzały rynek muzyczny. Powodem był sprzeciw zespołu. W efekcie tłumy ludzi oczarowane „Stairway to Heaven” zaczęły kupować cały album. Niesamowitym powodzeniem cieszy się solówka Jimmy’ego Page’a. W plebiscycie „Guitar World” zajęła pierwsze miejsce. To samo miejsce zajęła w mojej wersji plebiscytu, w której zsumowałem wyniki ponad 10 rankingów najlepszych gitarowych solówek wszech czasów.


1975 r., studio BBC. Według wielu najlepsza piosenka Lynyrd Skynyrd. Ukazała się na ich debiutanckim albumie z 1973 r. zatytułowanym dość zapobiegliwie „(pronounced ‚lĕh-‚nérd ‚skin-‚nérd)”, co od razu rozwiązywało problemy z wymawianiem nazwy zespołu. To własnie „Free Bird” zapewnił amerykańskiej formacji narodową, a potem i światową sławę. Ozdobą kompozycji jest długaśna solówka Allena Collinsa, którą magazyn „Guitar World” uznał w 2008 r. trzecią najlepszą gitarową solówką wszech czasów. Karierę Lynyrd Skynyrd naznaczyły wielkie tragedie. W 1977 r. trzech muzyków formacji i jeden członek ekipy technicznej zginęli w katastrofie lotniczej. W 1981 r. zmarła ciężarna żona Collinsa, a pięć lat później gitarzysta prowadząc w stanie nietrzeźwym spowodował wypadek, w którym zginęła jego dziewczyna, a on sam został sparaliżowany. Zmarł w 1990 r. w wyniku powypadkowych powikłań. Miał 37 lat. Utwór urywa się z powodu ograniczeń YouTube’a. Tutaj możecie posłuchać końcówki tego występu.


2005 r., Londyn. „Comfortably Numb” pochodzi z wydanego w 1979 r. albumu „The Wall” i jest jednym z największych dokonań Pink Floyd. Co ciekawe utwór powstawał wśród ostrych sporów między Rogerem Watersem i Davidem Gilmourem. – Kłóciliśmy się o „Comfortably Numb” jak szaleni – mówił wiele lat później Gilmour. Wkład Watersa to głównie tekst. Większość muzyki stworzył Gilmour, w tym dwie genialne gitarowe solówki, które w wielu rankingach uznawane są za jedne z najlepszych w historii muzyki.


1996 r. Londyn. Pierwszą wersję „Sultans of Swing” Dire Straits nagrało jako demo, gdy było jeszcze jednym z wielu nieznanych zespołów. Demo zdobyło całkiem sporą popularność na falach Radio London, dzięki czemu zespół dostał możliwość nagrania swojej pierwszej płyty. Kolejna wersja utworu ukazała się na wydanym w 1978 r. debiutanckim albumie zatytułowanym „Dire Straits”. Choć od tego czasu zespół nagrał wiele wspaniałych hitów, to „Sultans of Swing” wciąż pozostaje jedną z jego najbardziej cenionych kompozycji. Powyższe nagranie charakteryzuje się bardzo rozbudowanymi solówkami Marka Knopflera – jednego z najlepszych gitarzystów w dziejach.


1983 r., Londyn. Nazwa Derek and the Dominos pewnie niewiele Wam mówi. Nic dziwnego. Zespół istniał ledwie dwa lata i wydał jedną płytę. Było jednak w nim dwóch wybitnych gitarzystów, których nazwiska zna wielu – Eric Clapton i Duane Allman. To dzięki nim „Layla” stała się jednym z największych gitarowych klasyków. Wielki udział w skomponowaniu utworu (a zwłaszcza jego drugiej spokojniejszej części) miał też perkusista Jim Gordon. Piosenka znalazła się na wspomnianej już jedynej płycie zatytułowanej „Layla and Other Assorted Love Songs”, która ukazała się w 1970 r. Jednak na listy przebojów „Layla” przedarła się dopiero w 1972 r., gdy zespół już nie istniał. Obecnie uchodzi zaś za jeden z największych przebojów Claptona i całej muzyki rockowej. Na prezentowanym nagraniu Claptonowi towarzyszą m.in. Jimmy Page (ex-Led Zeppelin) i Charlie Watts (The Rolling Stones). Ach, byłbym zapomniał. Duane Allman to kolejny gitarzysta, który odszedł zdecydowanie zbyt wcześnie. Zginął w wypadku motocyklowym w 1971 r. Miał 24 lata. Tu możecie posłuchać bootlega „Layli” w wykonaniu Claptona i Allmana.


1 stycznia 1970 r. Nowy Jork. „Machine Gun” znamy tylko z wersji koncertowych, gdyż Hendrix nigdy nie nagrał go w całości w wersji studyjnej. Pierwszy raz zaprezentował ten kawałek we wrześniu 1969. Powyższa wersja uchodzi zaś za najlepsze wykonanie „Machine Gun” i jeden z najlepszych gitarowych występów w dziejach muzyki. Pochodzi z pierwszego albumu koncertowego artysty zatytułowanego „Band of Gypsies”, który ukazał się w marcu 1970 r. Utwór urywa się w końcówce ze względu na ograniczenia YouTube’a. Pełna wersja trwa 12:36.


Budapeszt, 1986 r. „Bohemian Rhapsody” to najbardziej ceniony utwór Queen i jedna z najlepszych kompozycji w dziejach muzyki. Jest mieszanką ballady, arii operowej i utworu hard rockowego. A magię utworu tworzą głos Freddiego Mercury’ego i gitara Briana Maya. „Bohemian Rhapsody” pochodzi z wydanego w 1975 r. albumu “A Night at the Opera”, podobnie jak polecany już wcześniej „The Prophet’s Song


1985 r. Madryt. „Marquee Moon” to najbardziej ceniony utwór zespołu Television, który w latach 70. tworzył podstawy punk rocka. Na nagraniu nie występuje jednak Television, ale jedynie jego wokalista i gitarzysta Tom Verlaine, gdyż zespół rozpadł się w 1978 r. po wydaniu ledwie dwóch płyt. Jednak w przypadku „Marquee Moon” Verlaine jest najważniejszy, gdyż to jego solówka jest najbardziej cenioną częścią utworu. „Marquee Moon” pochodzi z albumu o tym samym tytule wydanego w 1977 r.


ok. 1969/1970 r. Free to kolejny zespół tworzący 40 lat temu podwaliny pod ostre rockowe i metalowe granie. Pochodzący z wydanego w 1970 r. albumu „Fire and Water” utwór „All Right Now” to ich największy przebój. Dzięki niemu zdobyli sławę i uznanie, a zdobiąca go gitarowa solówka od lat zajmuje dobre miejsca w rankingach. Jej autorem jest Paul Kossoff – kolejny genialny gitarzysta, który zmarł dużo za wcześnie. Miał tylko 25 lat, gdy zabiły go narkotyki.


1972 r., nieznane miejsce. „Highway Star” to superhit z wydanego w 1972 r. albumu „Machine Head”. Elementami charakterystycznymi utworu są długa solówka Jona Lorda na klawiszach i długa solówka Ritchiego Blackmore’a na gitarze. Album „Machine Head” jest często uważany za jeden z kluczowych w narodzinach metalu. „Highway Star” i inny superhit z tej płyty „Smoke on the Water” służyły niezliczonym muzykom lat 80., 90. i początków XXI w. jako materiał szkoleniowy najwyższej klasy.


1976 r., w nieznanym miejscu. „Hotel California” to najbardziej znany utwór Eagles. Ukazał się na wydanej w 1976 r. płycie o tym samym tytule. Gitarzyści wysoko cenią podwójną solówkę, którą grają Don Felder i Joe Walsh. Eagles największe triumfy świecili w latach 70. Mało kto może poszczycić się takim sukcesem komercyjnym jak oni. Wśród 20 najlepiej sprzedających się płyt wszech czasów w USA mają aż dwa albumy: „Hotel California” oraz „Eagles: Their Greatest Hits 1971–1975”. Ten drugi jest nawet na pierwszym miejscu bijąc „Thriller” Michaela Jacksona. Ma 29-krotny tytuł platynowej płyty co oznacza, że sprzedano ponad 29 mln egzemplarzy. Tylko w USA! „Hotel California” osiągnął 16-krotną platynę.


1970 r., Paryż. W piątek 13 lutego tamtego roku w Wielkiej Brytanii ukazała się płyta ze stylizowanym napisem Black Sabbath. Nikt wówczas nie zdawał sobie sprawy jak bardzo krążek ten zmieni oblicze rocka. Na płycie kompletnie nie poznali się krytycy. Na przykład magazyn „Rolling Stone” zmieszał ją dokumentnie z błotem. Jednak szybko znalazły się tłumy ludzi, którzy mieli gdzieś opinie krytyków. Zaczęła się era heavy metalu. A mi zawsze cierpnie skóra, gdy słyszę pierwsze riffy „Black Sabbath” (te od 2:08). Cudo.


1978 r., w nieznanym miejscu. Instrumentalny „Eruption” pochodzi z wydanej w tym samym roku debiutanckiej płyty pod tytułem „Van Halen”. To był jeden z bardziej imponujących debiutów w dziejach rocka. Tylko w USA rozeszło się ponad 10 milionów płyt. Album okazał się nie tylko sukcesem komercyjnym. W rankingu najlepszych gitarowych solówek magazynu „Guitar World” Eddie van Halen ze swoim „Eruption” zajął drugie miejsce. Przegrał jedynie z wyczynami Jimmy’ego Page’a w „Stairway to Heaven”. Nie brak ludzi uważających, że jego gra miała podobny wpływ na rozwój gitarowego kunsztu, jak riffy Hendriksa. Eddie założył Van Halen wraz z bratem Alexem. W 2006 r. członkiem zespołu został jeszcze jeden Van Halen – 15-letni wówczas syn Eddiego Wolfgang. W ostatnich sekundach nagrania słychać początek „You Really Got Me”. Osobom, których nie przekonało to wykonanie jednej z kilku najlepszych solówek wszech czasów, gorąco polecam „Eruption” z 1994 r.


1973 r., w jakimś studio. Budgie zwani są często jednym z pierwszych zespołów heavy metalowych, choć podobnie jak np. w przypadku Led Zeppelin mało kto zaliczyłby teraz ich muzykę do metalu. Jednak są bezsprzecznie jedną z tych formacji bez których nie byłoby współczesnego metalu. „Breadfan” pochodzi z wydanego w 1973 r. albumu „Never Turn Your Back On a Friend” ocenianego za najlepszy w dziejach zespołu. Dużą rolę w popularyzacji „Breadfan” wśród młodszych pokoleń miłośników rocka odegrała Metallica, która nagrała cover utworu w 1988 r. Trafił potem na płytę „Garage Inc.” z 1998 razem z innym kawałkiem Budgie – „Crash Course In Brain Surgery”.


1980 r., New Jersey (USA). „London Calling” to największy przebój brytyjskiej supergwiazdy punk rocka i jednocześnie jeden z największych hitów w dziejach muzyki. Przynajmniej tak wynika z rankingu 500 najlepszych utworów wszech czasów, który w 2004 r. opublikował magazyn „Rollling Stone”. „London Calling” zajął w nim 15 miejsce. Utwór pochodzi z wydanej w grudniu 1979 r. płyty o tym samym tytule. W rankingu 500 najlepszych albumów według „Rollling Stone” zajęła ona 8 miejsce. Byście już nie mieli nawet najmniejszych wątpliwości, jak wielka gwiazda przed Wami, to na koniec dodam, że tenże sam magazyn uznał „London Calling” najlepszym krążkiem lat 80. (w USA płyta ukazała się w styczniu 1980 r.)


Tym razem nagranie studyjne, gdyż nie znalazłem żadnej koncertówki. Aphrodite’s Child to zespół greckich muzyków, którego kariera trwała właściwie tylko 4 lata. Jej ukoronowaniem był nagrany w 1970 r. i wydany w 1972 r. album „666”, z którego pochodzi „Four Horsemen”. Płyta (a właściwie dwie płyty) zyskała wśród wielu miłośników rocka progresywnego i muzyki psychodelicznej status kultowej i chodzi tu o kultowość sprzed totalnej deprecjacji tego słowa w wyniku nadużywania przez marketingowców. Co ciekawe była to jedyna naprawdę progresywna płyta tej formacji i w dodatku stworzona już w trakcie rozpadania się grupy, którego przyczyną była m.in. niechęć części muzyków do tworzenia rocka progresywnego. Dużą rolę w rozpadzie odegrały też solowe aspiracje dwóch najbardziej znanych obecnie członków tej formacji Demisa Roussosa i Vangelisa. Filmik jest dziełem fana, a nie oficjalnym teledyskiem. Takich amatorskich teledysków tego utworu jest zresztą w YouTube więcej.